Phasemation EA-500
Puentując to opiniotwórcze wydarzenie przyznam, iż byłem ciekawy, czy pomysłodawca modelu EA-500 odejdzie od kreowanego przez znane mi modele sposobu na pokazanie świata muzyki. To jest rysowany nieco ostrzejszą kreską i dodatkowo dobrze doświetlony przekaz, a mimo to ani razu nie złapałem 500-ki na przekroczeniu granicy dobrej analogowej prezentacji. To zaś oznacza, że nawet oscylujące w estetyce neutralnej prezentacji systemy będą czerpać z dobra testowanego produktu pełnymi garściami. A jeśli tak, chyba nie muszę nikogo przekonywać, jak ważne dla ociężałych układanek są opisywane dwie małe skrzynki. Ale to nie wszystkie zalety naszego bohatera. Przecież w dobie ponownego rozkwitu analogu nie możemy nie docenić możliwości podłączenia do niego aż trzech wkładek gramofonowych, co z autopsji wiem, dla wielu zakręconych na punkcie gramofonu audiofilów jest marzeniem ściętej głowy, a co prezentowany model włącznie z obsługą sygnału monofonicznego wręcz potraja. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, tylko ostrzec Was, tak ostrzec, że każde, nawet niezobowiązujące spotkanie z dzisiejszym produktem niesie ze sobą niebezpieczeństwo eliminacji z systemu dotychczasowego phonostage’a. Jeśli jednak jesteście na takie zmiany gotowi, ten fantastycznie prezentujący się przedstawiciel działu analogu powinien być pierwszym na liście odsłuchowej.
Jacek Pazio (Soundrebels)
Przejdź do strony z całością recenzji