Dynaudio Emit 50
Zdecydowała o tym przyjęta przez nas we wszystkich testach porównawczych zasada kolejności alfabetycznej (wedle nazw firm), ale przypadkiem spowodowało to też taki porządek, w którym jedna za drugą występują dwie firmy duńskie. Nie do końca zrządzeniem losu jest już to, że brzmienia Dali i Dynaudio mają ze sobą dużo wspólnego i mogą być reprezentatywne dla poznania duńskiego brzmienia, jeżeli weźmiemy pod uwagę pozycję obydwu marek – obecnie najważniejszych producentów zespołów głośnikowych w całej Skandynawii. Z takimi wnioskami trzeba być też ostrożnym, bowiem znamy kolumny innych, mniejszych duńskich firm, które wprowadzają inne klimaty. Ostatecznie uznajmy, że Dali i Dynaudio definiują główny nurt duńskiego brzmienia, poza którym można znaleźć wiele ciekawostek.
Wspólne ramy brzmienia obydwu duńskich marek są dość szerokie, ale wyraźnie określone. Wysokie tony mogą mieć niższy lub wyższy poziom, być przytłumione lub rozjaśniające, jednak wykluczone jest ich wyostrzenie i metaliczne naleciałości, co wynika ze stosowanej techniki – kopułek jedwabnych. Średnica często bliska, ale zawsze spokojna, tak jak wszystko -nienatarczywa.
Bas jest mocny, nasycony, rozciągnięty, tworzy solidny fundament, a nie miękką poduchę. W porównaniu do niskich tonów z Premier 800F i Antala EZ, prezentacja z Emitów 50 jest spokojniejsza ale „pełniejsza”, rytm podany sprawnie, jednak bez „dobijania”, co temperuje niektóre basowe emocje z zyskiem dla komfortu. Do dyspozycji są zatyczki i możliwość przestrojenia/ zamknięcia systemu bas-refleks, ale wydaje się, że w większości przypadków nie będzie to potrzebne, ewentualnie wystarczy jedna (daje pośredni wariant charakterystyki). Oberony 9 mają większy wolumen i mogą zagrać potężniej, ale Emity 50 nie ustępują im w „zejściach”, a z drugiej strony zapewniają płynność i spójność.
Emity 50 grają jednocześnie ciepło i lekko, elegancko i żywo, plastycznie i selektywnie.
Podchodząc do Emitów 50, trzeba tylko uważać, aby nie popełnić szkolnego błędu – mają niższą niż przeciętna czułość, co dało się też usłyszeć w tym towarzystwie: po przełączeniu z Oberonów 9 zrobiło się ciszej, co mniej wprawne ucho uzna za słabość, a wystarczy tylko skorygować poziom głośności i muzyka znowu nabiera siły. Oczywiście niższa efektywność nie jest zaletą, jednak nie powinna wpływać na ocenę samej jakości brzmienia. Wysokie tony są firmowo gładkie, eleganckie, w takim gatunku najlepsze w tym teście. Na skraju pasma zaokrąglone, doskonale połączone ze średnicą, tworzą z nią spójny zespół zapewniający dobrą czytelność i lekkość wokali. Te są zawsze na wierzchu, czego po Dynaudio raczej się spodziewamy. Po skorygowaniu głośności Emity 50 grają nawet bardziej żywo i bezpośrednio w porównaniu z Oberonami 9.
Scena jest szeroka i głęboka, a lokalizacje na pierwszym planie wyraźne, o ile samo nagranie daje na to szansę.
W odniesieniu do kolumn francuskich, a tym bardziej zawodnika z Kanady, to brzmienie łagodniejsze, jednak nieuciekające od naturalnego blasku i optymalnego naświetlenia detali. Z zakresu wysokich tonów nie wyjdą szpile, przejrzystość i zróżnicowanie zatrzyma się na wysokim, ale nie najwyższym poziomie, swoją delikatną słodyczą przykrywając część problemów mających źródło w słabych nagraniach. Nie potwierdzam, że kolumny te bardziej niż inne wymagają specjalnego doboru sprzętu – ich charakter jest stabilny i wynika z cech, których nie może zasadniczo zmienić żaden wzmacniacz ani tym bardziej kable. Polecałbym te kolumny tym, którym po prostu spodobają się za pierwszym podejściem. Sądzę, że będzie takich wielu. Nie muszą sprawdzać „w nieskończoność”, jak Emity 50 radzą sobie z n-tym nagraniem. Będą sobie radzić podobnie jak z pierwszym.
Tunele bas-refleks możemy zamykać -jeden lub dwa – tym samym obniżając częstotliwość rezonansową albo przechodząc na system obudowy zamkniętej. Pojedyncze gniazdo przyłączeniowe to nie przejaw oszczędności, ale konsekwentnej opinii Dynaudio na temat domniemanych zalet bi-wiringu i bi-ampingu.
WYKONANIE Wysoka, smukła, nowocześnie wyglądająca kolumna z klasyczną aranżacją układu trójdrożnego, opartego na fiirmowej technice. Nie ma się do czego przyczepić.
POMIARY Obniżenie zakresu 2-3 kHz, piękna charakterystyka niskich częstotliwości (-6 dB przy 26 Hz!). Umiarkowana czułość 86 dB, impedancja znamionowa 4 0.
BRZMIENIE Plastyczne, ubasowione, soczyste i z błyskiem, ale bez żadnej przesady, wolne od twardości i ostrości. Szeroka scena z wyraźnymi lokalizacjami.
Pobierz PDF z całością recenzji