" "

Dynaudio Heritage Special

W projekcie Heritage Special znajdziemy wszystko to, co firma ma najlepszego do zaoferowania – i nie jest to tylko ustęp z materiału marketingowego, a prawda. Kolumny wyglądają przepięknie i widać, że firma stanęła na głowie, aby każdy detal był dopracowany. Nic więc dziwnego, że – chyba po raz pierwszy w jej historii – wymienia się wszystkich projektantów, którzy odpowiedzialni byli za poszczególne elementy.

 

Przetworniki

Zacznijmy od głośników. Zaprojektowane zostały przez DANIELA EMONTSA i wykonane przez firmę Holms Radiofabrik w Horsens, ulokowanej nieco dalej przy tej samej drodze, przy której swoją siedzibę ma Dynaudio. Wysokie tony obsługuje przepiękny głośnik kopułkowy Esotar3 o dużej, metalowej płycie przedniej, przypominający do złudzenia oryginalny model Esotar T330D. Jego jedwabna kopułka została pokryta materiałem tłumiącym drgania, a tylna strona tłumiona jest w sporej wielkości obudowie. Od tyłu membrana usztywniana jest elementem o nazwie Hexis.

Głośnik nisko-średniotonowy wygląda podobnie do tego, który został zastosowany w kolumnach Contour z 1996 roku. Ale chodzi tylko o podobny sposób wycinania membrany, wraz z kopułką przeciwpyłową z jednego elementu materiału o nazwie MSP i dużą średnicę membrany – w szczegółach jest to zupełnie inny przetwornik. Nosi on nazwę 18W75 XL Heritage Special MSP, informującą o średnicy membrany (ø 18 cm) oraz cewki (ø 75 mm). Kształt membrany został opracowany pierwotnie dla serii Evidence Platinum. Różnica, jak czytamy w materiałach firmowych, polega na tym, że:

Obecny przetwornik otrzymał lepszą cewkę drgającą (klasyczną konstrukcję z magnesem wewnętrznym i uzwojeniem aluminiowym, teraz na karkasie z włókna szklanego); układ magnetyczny (konstrukcja hybrydowa z magnesami neodymowymi i ferrytowymi zapewniająca jeszcze lepszą kontrolę strumienia magnetycznego) oraz zawieszenie dolne (Nomex, znany z serii Confidence i Contour i).

Obudowa

Zapewne pierwszym, co zwróci naszą uwagę będzie jednak obudowa. Jest ona naprawdę wspaniała i przypomina te z lat 80. stosowane w serii Contour. Producent dobrze wyczuł ducha czasów, a ten zahacza o lata 60., a także – coraz częściej – 70. XX wieku. Testowane kolumny mają więc klasyczne proporcje i prostopadłościenną obudowę oklejoną naturalnym fornirem. Za projekt odpowiedzialny jest Martin, związany z firmą od 17 lat, wspólnie z ARKADIJSEM, kolegą z pracy.

Producent wskazuje na najważniejsze cechy tej konstrukcji, między innymi na to, że fornir jest indywidualnie dobierany dla każdej pary, aby dobrze układał się nie tylko na danej kolumnie, ale w ich parach. Do wykonania obudowy używana jest płyta MDF o grubości 19 mm oraz okleina zewnętrzna z – pochodzącego z odnawialnych źródeł forniru – orzecha amerykańskiego.

Wzmocnienie wewnętrzne (poziomy wieniec pomiędzy głośnikami) poprawia sztywność konstrukcji, a warstwa ciężkiego bitumu pomaga zminimalizować jeszcze bardziej niepożądane rezonanse. Tylna ścianka wzmocniona została płatem aluminium, zakrywającym ją w całości. Wszystkie ścianki wyłożono grubymi płatami gąbki, a część komory za głośnikiem nisko-średniotonowym wypchana została sztuczną wełną. Po sklejeniu i zaciśnięciu obudów pozostawia się je do wyschnięcia.

Zwrotnica

Zapewne pierwszym, co zwróci naszą uwagę będzie jednak obudowa. Jest ona naprawdę wspaniała i przypomina te z lat 80. stosowane w serii Contour. Producent dobrze wyczuł ducha czasów, a ten zahacza o lata 60., a także – coraz częściej – 70. XX wieku. Testowane kolumny mają więc klasyczne proporcje i prostopadłościenną obudowę oklejoną naturalnym fornirem. Za projekt odpowiedzialny jest Martin, związany z firmą od 17 lat, wspólnie z ARKADIJSEM, kolegą z pracy.

Producent wskazuje na najważniejsze cechy tej konstrukcji, między innymi na to, że fornir jest indywidualnie dobierany dla każdejpary, aby dobrze układał się nie tylko na danej kolumnie, ale w ich parach. Do wykonania obudowy używana jest płyta MDF o grubości 19 mm oraz okleina zewnętrzna z – pochodzącego z odnawialnych źródeł forniru – orzecha amerykańskiego.

Wzmocnienie wewnętrzne (poziomy wieniec pomiędzy głośnikami) poprawia sztywność konstrukcji, a warstwa ciężkiego bitumu pomaga zminimalizować jeszcze bardziej niepożądane rezonanse. Tylna ścianka wzmocniona została płatem aluminium, zakrywającym ją w całości. Wszystkie ścianki wyłożono grubymi płatami gąbki, a część komory za głośnikiem nisko-średniotonowym wypchana została sztuczną wełną. Po sklejeniu i zaciśnięciu obudów pozostawia się je do wyschnięcia,

Odsłuch

(…) W dźwięku modelu Heritage Special nie ma bowiem wyraźnego, niskiego dołu, a wysokie tony nie uderzają z przenikliwą precyzją, jak można by się spodziewać po niskim strojeniu bas-refleksu w tym modelu (długa rura o dużym przekroju) oraz głośniku wysokotonowym tej klasy. Wszystko w tych kolumnach oparte jest bowiem na środku pasma. A kiedy do tego dojdziemy, to usłyszymy również, że jest i bas, i góra, tyle tylko, że są one przedłużeniem tego, co dzieje się w średnicy, są jej rozwinięciem.

(…) słuchałem ich dłużej, mocniej, bardziej intensywnie niż wielu innych, często droższych kolumn. Wszystko bowiem w tym dźwięku było, co się w nim znaleźć powinno. A była przede wszystkim doskonała rozdzielczość, zarówno barwowa, jak i dynamiczna.

Testowane Dynaudio pokazują gęsty, treściwy świat, który jest budowany nie z kawałków scalanych po fakcie przez nas, a podawany jest od razu gotowy i skończony. Dlatego też ciągłość tego dźwięku, jego wewnętrzna płynność były doskonałe. Pozwoliło to zagrać zarówno minimalistycznemu jazzowi TAKAYUKI YAGI TRIO, z płyty Congo Blue, zarejestrowanej bezpośrednio na dwie ścieżki DSD 11,4 MHz, jak i odtwarzanej zaraz potem płycie SANTANAY pt. Abraxas, wydanej w zeszłym roku na krążku SACD, zabrzmieć w równie ciekawy, interesujący sposób.

(…) kolumny te budują duży obraz dźwiękowy o ścisłej strukturze. Chodzi mi o to, że wolumen dźwięku jest z nimi ponadprzeciętnie duży – jak na kolumny podstawkowe – a ilość informacji na centymetr kwadratowy, jeśli tak mogę się wyrazić, jest wyjątkowy, bez względu na rozmiary i cenę kolumn, z którymi Heritage Special byśmy porównywali i odnosi się to nawet do potężnych Harbethów M40.1. Jeśliby tylko te ostatnie były wyposażone w głośnik wysokotonowy tej klasy, co w testowanych Dynaudio!

Jedną z ważniejszych cech konstrukcji ze Skanderborga jest również umiejętność ukazywania czegoś „wewnątrz” muzyki, co przekłada się na niesamowitą przyjemność płynącą z jej słuchania… Można dzięki temu słuchać z Dynaudio muzyki godzinami bez zmęczenia i znużenia, zmieniając płyty, wsłuchując się w muzyczne pasaże i audiofilskie smaczki, a wciąż będzie nam mało.

Są to, wreszcie, kolumny o wysokiej odporności na zniekształcenia. Można grać z nimi muzykę dość głośno i nie będzie to irytujące, ale ważniejsze będzie to, że nawet przy niskim poziomie dźwięku będą czyste i jednocześnie nasycone. A przy tym pokażą doskonałą dynamikę, może bez takiej skali, jak kolumny odniesienia, ale jak na swoje rozmiary – po prostu niezwykłą. I pewnie dlatego będziemy chcieli ich słuchać raczej głośno niż cicho, wydobywając z nagrań ich wewnętrzny puls, energię i emocje.

Podsumowanie

Mniej niż zazwyczaj skupiłem się w tym teście na poszczególnych płytach, a bardziej na ogólnych wrażeniach. Słuchając kolumn Dynaudio Heritage Special trudno skupić się na didaskaliach. Zwracamy się z nimi do wnętrza muzyki. W ich przekazie jest mnóstwo informacji, które nie są jednak ani detalicznością, ani selektywnością. Najlepiej to, o czym mówię słychać, kiedy zwrócimy uwagę na scenę dźwiękową. Kolumny podstawkowe są cenione za umiejętność dokładnego obrazowania – tak jest i tym razem. A jednak… Ostatnie na co zwrócimy uwagę, to że – powiedzmy – gitara gra w „tym” miejscu, a dzwoneczki odzywają się w „tamtym”.

Heritage Special są raczej jak wehikuł czasu, pozwalający przenieść się nam do konkretnej epoki, posmakować dźwięku o konkretnym smaku i zaciągnąć się jej zapachem, w każdej dekadzie i dla każdej wytwórni unikatowym. Jak to kolumny podstawkowe nie są one przeznaczone dla każdego, bo – ostatecznie – mają ograniczone od dołu pasmo, nie budują również tak dużego przekazu, jak duże kolumny podłogowe. W ramach swoich ograniczeń są jednak doskonałe i są to być może jedne z najlepszych, niewielkich kolumn tego typu na rynku.

Wojciech Pacuła, High Fidelity

Przejdź do strony z całością recenzji