Ayon Spirit SE
Jak wynika z powyższego wywodu, decydując się na tytułowy wzmacniacz Ayon Spirit SE wkraczamy w świat w założeniu mlekiem i miodem płynący. To oczywiście na potrzeby pokazania jego najlepszych cech mocno przerysowane określenie, gdyż ciężki rock i jemu podobne wrzaski również brzmiały świetnie, ale z grubsza przekaz dryfował w raczej miłą, aniżeli agresywną stronę. To oczywiście już na starcie stawia przed nabywcą pewien pakiet pytań, z których najważniejszym jest dotyczące lubowania się potencjalnego nabywcy w konkretnych gatunkach muzycznych. Jak wynika z testu, obawy choć nie muszą, ale mogą mieć jedynie orędownicy brzmień klubowych i ortodoksyjnej elektroniki. Reszta populacji – według mnie, bez dylematów odnośnie potencjalnej porażki powinna spróbować oferowanego przez austriacki brand świata muzyki pełnego magii. Nic na tym nie starci, a być może zakocha się na zabój.
Jacek Pazio, Soundrebels
Przejdź do strony z całością recenzji