Ayon Epsilon Evo Mono
Mam nadzieję, że powyższy tekst jasno dał do zrozumienia, iż pewnego rodzaju niemożliwe – lampa swobodnie napędzająca prądożerne kolumny, stało się możliwe. Owszem, mój 108 kilogramowy, tranzystorowy smok w pewnych aspektach robi to nieco inaczej i prawdopodobnie dla wielu lepiej, jednak nie ma już tej estetyki lampy. A przecież głównym celem naszego dzisiejszego spotkania było w pełni kontrolowane sprawdzenie, czy konstrukcją z magią lampy da się nakarmić podobne do biorących udział w teście, głośnikowe monstra. Jak widać, się da i co dla wielu potencjalnych klientów może być istotne z dwoma specyfikacjami na finalny sznyt grania posiadanego zestawu. Komu dedykowałbym tytułowe końcówki mocy Ayon Audio Epsilon EVO? Z wyjątkiem wyznawców naprawdę brutalnego rysowania świata muzyki praktycznie wszystkim. Odważne? Bynajmniej, gdyż na proponowanie tak szerokiego spektrum potencjalnych klientów pozwala mi nie tylko uniwersalność w monobloków w kwestii oddawania dwóch poziomów mocy, ale również poradzenie sobie z przygotowanymi do procesu testowego, dwoma nie tylko bardzo prądożernymi, ale również całkowicie odmiennymi w kwestii budowy i zastosowanych przetworników kolumnami. Czy tytułowe monobloki spełnią Wasze oczekiwania, trudno jest mi stwierdzić. Jednak jednego jestem pewien, prądu z posmakiem szklanej bańki na pewno Wam nie zabraknie.
Jacek Pazio, Soundrebels
Reasumując, Ayon Audio wprowadzając do swojego portfolio końcówki mocy Epsilon Evo Mono nie tylko zwiększył zasięg swojego „rażenia” o obszary dotychczas dla niego niedostępne, lecz również nawiązał równorzędną – pod względem mocy i uniwersalności, walkę z tranzystorową konkurencją. A to, że gra nieco bardziej od jej części miękko … Cóż, ten typ tak ma, tym bardziej, iż śmiem uważać, że nie ma nic gorszego od udającej tranzystor lampy i symulującego lampę tranzystora, tym bardziej, że od pewnego pułapu przestaje się liczyć technologia a li tylko osiągnięty efekt. A ten w przypadku niczego nieudających Epsilon Evo Mono jest wysoce satysfakcjonujący.
Marcin Olszewski, Soundrebels
Przejdź do strony z całością recenzji