Audio Reveal Second Signature
POD KONIEC ODSŁUCHÓW ZADZWONIŁ DO MNIE konstruktor delikatnie wypytując, jak mi się SIGNATURE podoba. Samo pytanie można było zinterpretować na kilka sposobów. Czy mi się podobał? – Odpowiedź brzmi: Zdecydowanie tak! To znakomity wzmacniacz, high-end pełną gębą i nie ma w tym za grosz przesady. Czy obiektywnie jest lepszy od modelu SECOND? Zdecydowanie tak! Niemal pod każdym względem oferuje kolejny krok, albo co najmniej kroczek w stronę muzycznej nirwany. Niemal, bo choćby nieco mniejsza ekspozycja drobnych elementów przez wersję standardową budowała wrażenie odrobinę większej płynności, lepszego „flow” muzyki.
Czy mogąc wybrać dla siebie jeden z tych dwóch wzmacniaczy wziąłbym SIGNATURE? – To jest pierwsze pytanie, na które odpowiedź nie jest dla mnie tak jednoznaczna. To trochę podobny przypadek do moich preferencji w ofercie Kondo – topowy model KAGURA jest obiektywnie lepszym wzmacniaczem niż model SOUGA, a jednak wybrałbym ten drugi, właśnie z powodu bajecznej płynności, gładkości brzmienia.
W przypadku wzmacniaczy Audio Reveal odpowiedź zależałaby od tego, czy udzielałbym jej jako miłośnik muzyki, czy recenzent. Jako ten ostatni na pewno wskazałbym SIGNATURE. Jako ten pierwszy… mówiąc zupełnie szczerze… nie wiem. Przez długi czas wydawało mi się, że to bardziej „ogólne” granie standardowego SECOND lepiej wpisuje się w moje preferencje. Tylko że gdy faktycznie kończyłem odsłuchy nie byłem już tego aż tak pewny, bo fun factor SIGNATURE jest wyższy, pomimo że SECOND gra w nieco bardziej relaksujący sposób.
Na szczęście nie muszę dokonywać wyboru za naszych czytelników – posłuchajcie państwo sami i dokonajcie własnego wyboru. Każdy z nich będzie dobry i zapewni wam wiele lat pięknych muzycznych doznań. Przyznajemy więc temu urządzeniu wyróżnienie RED FINGERPINT.
Przejdź do strony z całością recenzji