Audio Note Kondo Overture
Wzmacniacz swoje kosztuje, ale adekwatnie potrafi. Przy czym nie ma potrzeby wchodzić w tym miejscu po raz enty w dyskusję pod tematem „Czym w branży audio adekwatność”. Wszyscy obeznani to wiedzą, mając wyczucie rynkowe i zdając sobie sprawę zarówno z nieliniowości korelacji, jak i niecodzienności niektórych marek. Nikt z branży samochodowej nie oczekuje tanich Bugatti czy Bentleyów ani z modowej tanich strojów o pochodzeniu haute couture. A przecież z jednym i drugim mamy tu do czynienia; sam Kondo porównywał swe wyroby do samochodów Morgan i Duesnberg, sam też podkreślał szycie na miarę poprzez własną produkcję części i długie, wieloetapowe odsłuchy wiodące do możliwie najdoskonalszego, najwierniejszego kształtu brzmienia. Mamy więc do czynienia ze szczytowego poziomu elektromechaniką i elektroniką na usługach dążącej do prawdziwościowego ideału reprodukcji audialnej. Oczekiwanie, że efekt końcowy zmieści się w kilku pensjach jest tak samo realne jak garnek złota na końcu tęczy. Za tą kosztowną inżynieryjną sztuką ocierającą się o artyzm stoi przy tym coś samo-się-tłumaczącego, a mianowicie stoi sukces. Kondo Audio Note to marka jak Dior albo Ferrari. Słyszysz nazwę i wiesz, że przeciętność została w tle, że się ponad wybiłeś. Mając coś Diora czy Ferrari możesz poczuć się wyróżniony, zwykłość już ciebie nie dotyczy. Nie dotyczy kiedy naciskasz pedał gazu albo odkręcasz flakon, to samo dzieje się gdy słuchasz wzmacniacza Kondo Audio Note. Sam pod tym brzmieniem się podpisuję i podpisuję także pod tym, że oryginalne okablowanie wyjątkowo pasuje. Wypróbowałem kilka droższych i skądinąd rewelacyjnych, żadne nie okazało się lepsze. Jedna dodatkowa uwaga, może nieelegancka, ale trzeba. Kiedy ktoś się lubuje w brzmieniach dyskotekowych, niech Kondo sobie odpuści, ono z innego świata.
W punktach
Zalety
- Legendarny producent.
- Godny swojej legendy.
- Jego wzmacniacz jest wyjątkowy, dlatego nie ma sensu wyliczanie typowych zalet.
- Zostając przy niezwykłych trzeba wyróżnić:
- Naturalizm.
- Niecodzienność obrazowania w sensie aż takiej perfekcji.
- W ramach której nie tylko doskonałość sceniczna i brzmieniowego kształtu, ale też nadzwyczajny ładunek emocji.
- Kondo uważał, że potrafi odgadnąć, jaka podczas nagrania była za oknami pogoda. Sam tego nie potrafię, nie pracowałem nigdy przy mikrofonach, ale coś z tego czucia atmosfery na pewno w reprodukcjach jest.
- Trzeba także wyróżnić perfekcyjną tonalność.
- Także rozdzielczość, a już zwłaszcza basu.
- Biorącą się z niej szczegółowość.
- Złożoność harmoniczną.
- Energetyczność medium.
- Stopień indywidualizacji głosowej.
- Skalowanie dotyku.
- Nieobecność zniekształceń.
- Wyjątkowe obrazowanie pogłosem.
- Wraz z tym obecność architektury.
- Dopieszczony technicznie projekt.
- Strojony głównie na ucho.
- Muzyka i tylko ona.
- Wyłącznie własne podzespoły, same referencyjnej klasy.
- Żadnego ponaglania, wszystko zostało podporządkowane osiągnięciu doskonałości.
- Made in Japan.
- Ryka approved.
- Sprawdzona polska dystrybucja.
Wady i zastrzeżenia
- Nie dla smakoszy rozgrzanego brzmienia.
- Nie dla lubiących słodycz i lepkość.
- Nie dla lubiących mocne cieniowanie i dodawaną gęstość.
- Ogólnie biorąc nie dla tych wszystkich lubiących sztuczki pod publiczkę.
- Także nie dla tych, którzy lubią ekstrawagancki wygląd.
- Cena jest haute couture.