" "

Acrolink 7N-DA2090 LEGGENDA + 7N-A2080 LEGGENDA

TESTOWANE KABLE ACROLINKA dzielą tę samą „filozofię” dźwięku. Jest on absolutnie relaksujący, gładki i nieco ciepły. Ciepło to wyraża się delikatną, gładką, a jednak dźwięczną górą pasma. Obydwa mają też przesunięty środek ciężkości ku niskiej średnicy. To z kolei daje duży, wyraźny przekaz o mocnym wolumenie. Na tym podobieństwa się jednak kończą.

Model 7N-DA2090 gra w intymny sposób i jest, jak mi się wydaje, bardziej rozdzielczym kablem. Dzieje się tak dzięki odpowiedniemu ustawieniu barwy i skupieniu naszej uwagi na niskim środku. Małe składy są z nim piękne w swojej naturalnej wielkości. I to pomimo że dźwięk nie jest z nim przybliżany do słuchacza. Pierwszy plan jest nieco za liną łączącą głośniki, a dalsze plany są pokazane wyraźnie i dokładnie.

7N-A2080 jest bardziej bezpośredni i przybliża całość od nas, przez co odnosimy wrażenie większej „natychmiastowości” wydarzeń i ich spiętrzenia przed nami. Słychać to tak, jakby był on bardziej dynamiczny. Bas w obydwu przypadkach schodzi nisko i jest naprawdę bardzo ładnie trzymany w ryzach, To bas naturalnie miękki, oparty na barwach, a nie na konturowym „kopnięciu”.

I takie nowe kable Acrolinka są – przyjemne, wciągające w swój świat, idące w kierunku dźwięku kabli z miedzią 8N. Nigdy nas nie zrażą jasną górą czy wyeksponowanym wyższym środkiem. Są rozdzielcze, ale nie do końca selektywne. Nie spodziewajmy się więc wyodrębniania instrumentów i ich „wycinania” z kontekstu. Tutaj właśnie kontekst, czyli inne instrumenty, jest najważniejszy i obydwa kable świetnie, naprawdę znakomicie pokazują współbrzmienia, różnice w barwie itp. To piękne kable do pięknych systemów.

Wojciech Pacuła, High Fidelity

Przejdź do strony z całością recenzji