" "

Accuphase DP/DC-1000 & C-3900 & A-250

Jak obrazuje powyższy słowotok, tytułowy zestaw japońskiej myśli technicznej w pewien sposób łączył wodę z ogniem – czytaj muzykalność z transparentnością. Oczywiście taki stan rzeczy w pierwszej kolejności był skutkiem zaprzęgnięcia do pracy nie tylko przyjemnie grających, ale spokojnie radzących sobie z wymagającymi kolumnami pracujących w klasie „A” flagowych monobloków A-250. Teoretycznie jest to najnowsza odsłona tych konstrukcji, jednak wspomniana klasa pracy w pozytywnym tego słowa znaczeniu ewidentnie odcisnęła swoje piętno. Piętno dobrej kolorystyki i wagi przekazu, które umiejętnie uzupełniało nowe, stawiające na znakomitą rozdzielczość i swobodę prezentacji wcielenie źródła i przedwzmacniacza – DC-1000/DP-1000, C-3900. Naturalnie te ostatnie nie zostały nagle orędownikami bezkompromisowości przekazu ponad wszystko, jednak w odniesieniu do poprzedników ewidentnie czuć powiew większego otwarcia się dźwięku. Otwarcia, które w powyższym teście nie forsowało za wszelką cenę swojego punktu widzenia na muzykę, tylko poprawiało jej witalność. Dlatego też jeśli ktoś z Was nie jest jeszcze gotowy na akceptację obecnych producenckich trendów, czyli raczej wyraziście nawet minimalnym kosztem muzykalności, nie ma innej drogi niż posmakowanie dzisiaj opiniowanego seta. Gra gęsto i muzykalnie, a przy tym swobodnie, czym wielu z Was może przekonać do siebie na długie lata. I nie zdziwię się, gdy w wielu przypadkach tak się stanie.

Jacek Pazio

Uff, trochę się rozpisałem, lecz proszę mi wierzyć, że i tak z jednej strony się hamowałem a z drugiej praktycznie przy każdym zdaniu podskórnie czułem jego lapidarność, ogólnikowość i niewystarczalność. Trudno bowiem opisać system, który po włączeniu niby niczym nie powala i nie powoduje klasycznego opadu szczęki, pozornie grając po prostu dobrze (jak na ultra High-End). Problemy zaczynają się jednak w momencie, gdy zaczynamy uświadamiać sobie, iż owo „dobrze” sprawia, że nie dość, ze nie mamy najmniejszej ochoty na krytyczne odsłuchy, dogłębne analizy a każdorazowo wybieramy słuchanie ulubionej muzyki i to, o zgrozo, wyłącznie dla własnej przyjemności. Próbuję w tym momencie powiedzieć, że bez trudu można znaleźć bardziej wyczynowe, bardziej angażujące i pokazujące więcej zestawy, lecz Accuphase DP-1000 / DC-1000 & C-3900 & A-250 wydaje się jedną z niewielu propozycji, po których nabyciu z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku można wygodnie rozsiąść się w fotelu, nalać sobie szklaneczkę kilkudziesięcioletniego single malta, włączyć ulubioną płytę i mieć wszystko poza tym, co dobiega naszych uszu tam, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.

Marcin Olszewski

Przejdź do strony z całością recenzji