Accuphase A-48S
SŁUCHANY W CIEMNO, A-48S mógłby „robić” za wzmacniacz lampowy dużej mocy. Jest otwarty na górze pasma, nie gra w zamknięty sposób, jest też rozdzielczy. Ale sposób pokazania przez niego średnicy, namacalnej i blisko nas, jak również to, w jaki sposób kształtuje dynamikę i pokazuje średni bas, odsyła nas do wzmacniaczy w rodzaju McIntosha Mc275, tyle że w bardziej rozdzielczej i energetycznej wersji.
Just the Two of Us, utwór z płyty GROVERA WASHINGTONA, w którym śpiewa Bill Withers, pokazał też, że urządzenie znakomicie rozciąga plany wszerz, ale i że podciąga je w planie głąb. To dlatego brzmienie jest z nim tak namacalnie i na wyciągnięcie ręki. Wokal Withersa, ustawiony daleko w miksie był więc bliżej mnie i był wyraźniejszy niż ze wzmacniaczem odniesienia.
Accuphase jest piecem o wyraźnym dźwięku „własnym”, z jednej strony przypominającym brzmienie konstrukcji niewielkich, specjalistycznych firm, a z drugiej mocnych, lampowych monobloków. Co jest absolutnie rozwalające, bo to przecież firma inżynierska, a to, co słychać jest wynikiem nie doboru elementów czy „strojenia” układu, żeby pozostać przy najbardziej oczywistych przykładach, a zmniejszaniem zniekształceń, szumów, poprawą szybkości transmisji sygnału. Wspaniale to im wyszło, naprawdę wspaniale.
Wojciech Pacuła, High Fidelity
Przejdź do strony z całością recenzji